Na
zdjęciu, babcia Franciszka „wydaje” zupę zięciowi Genkowi i
jego najbliższej rodzinie repatriantów, którzy 11 lat po wojnie
mogli wreszcie wrócić do Polski.
Przyjechali
z rodzinnego Wilna, przyjechali do kraju, także samo wówczas
komunistycznego jak radziecka Litwa, bo ten kraj to była Polska.
Polska na pewno nie taka, jaką sobie przez całą wojnę wyobrażali,
inna niż ta, jaką przez długie lata starań o repatriację sobie
wymarzyli, ale to był ich kraj, to był ich raj, ich ziemia
obiecana.
Bo
to była Polska. I choć nie zgadzali się z nią, przeklinali ją,
to kochali ją na zabój. I wybaczali jej, że była komunistyczna,
że była niesprawiedliwa, że pół sowiecka była. Wybaczali, bo
rozumieli, że wówczas nie mogło być inaczej.
Nie
zgadzali się z władzą, walczyli przeciw władzy na miarę sił i
możliwości, małych sił i bardzo małych możliwości. I budowali
Polskę, i uczyli
się od Polski i dla Polski, takiej jaka była, i takiej jakiej wtedy
nie było, jaką chcieli, żeby była, bo to dobrzy i mądrzy ludzie
byli.
Byli....
tak byli, bo prawie wszyscy z tego zdjęcia już nie żyją, nie ma
już z
nami babci Franciszki ,babci Anny i innych.
Przez
45 lat PRL-u Polska była komunistyczna bardziej i mniej, i prawie
wcale. Polacy to byli komuniści i antykomuniści... i byli obojętni
(tych najwięcej), i byli różni, dobrzy, źli, jak wszędzie … I
są dobrzy i źli, jak wszędzie.
A
władza... władza PRL-u sterowana przez Moskwę, utrzymywana przez
Moskwę, oparta na sile Armii Czerwonej i gospodarce ZSRR i RWPG
przy cichej aprobacie Zachodu, ta władza – nie tylko, że wydawała
się, ale rzeczywiście była wówczas nie do ruszenia. Dopiero
kryzys gospodarczy w całym „Układzie Warszawskim” i
„pierestrojka” Gorbaczowa stworzyły warunki na zmianę. I Polacy
jako pierwsi w mistrzowski sposób, w pokojowy, bezkrwawy sposób to
wykorzystali. Odrzucili promoskiewskie rządy i po 45 latach wróciła
wolna Polska. Wymarzona przez babcię Franciszkę, babcię Annę,
wyśniona przez Natalię, Genka, Hannę, Janka, Zdzisława, Edmunda, Witka.....
Ich
„Najjaśniejsza” wróciła.
Wreszcie
demokratyczna, wreszcie praworządna Rzeczpospolita Polska po latach
„niewoli” powróciła tam, gdzie jej miejsce, do Europy. Rządzona
raz lepiej, raz gorzej przez bardziej lub mniej bystrych
demokratycznie wybranych przedstawicieli narodu, Polska znowu
zadziwiła świat tempem demokratycznych przemian, tempem
gospodarczego rozwoju.
I
komu to, do biedy nędzy, przeszkadzało ?
Kto
i po co po 25 latach zaczął i kto i po co po 30 latach wolnej
silnej Polski w Unii Europejskiej kończy właśnie przygotowywanie
nas, Polaków, do powrotu na bezkresne stepy Wschodu? Kto i po co
osłabia międzynarodową pozycję naszej ojczyzny? Kto i po co z RP,
z demokratycznego państwa prawa buduje bananową republikę jednego
władcy i jego kolesi.
Kto i po co do wyimaginowanej walki z cieniem
dawno już minionej Komuny, nobilituje najbardziej prominentnych
tejże samej Komuny jeszcze żyjących przedstawicieli? Kto i po co
oficjalnie atakując Rosję Putina, de facto pomaga Putinowi. Kto,
potępiając oficjalnie autorytarne antydemokratyczne putinowskie
rządy, w tym samym czasie ich kalkę montuje nad Wisłą.
Kto
i po co dzieli Polaków na sorty? Kto i po co wyklucza z narodowej
wspólnoty wszystkich tych, którzy nie kochają władzy. Kto i po co
odczłowiecza i wyrzuca ze społeczeństwa całe grupy obywateli, ze
względu na - nieakceptowane przez władzę - ich narodowość,
wyznanie, orientacje seksualną czy tylko ze względu na „filozofię
życia” inną niż preferuje rząd?
Kto
i po co przyznaje sobie 100 % racji w każdej sprawie? Kto i po co,
łamiąc prawo, przypisuje sobie boskie wręcz prerogatywy
rozgrzeszania grzechów pierworodnych, zastępowania sądów, także
tych ostatecznych?
Kto
i po co buduje w Polsce podwaliny Dyktatury zbudowanej z neofaszyzmu,
kato-faszyzmu, neokomunizmu, nacjonalizmu i zwykłej głupoty w
różnych zmieniających się proporcjach?
I
pytanie najważniejsze: Kto
i po co im na to pozwala?
Chłopiec
ze zdjęcia, ten na pierwszym planie, dziś stary zmęczony „nikt”
pyta Was - nie licząc specjalnie na odpowiedź satysfakcjonującą
jego ciekawość , umniejszającą jego ból – pyta Was Kochani: Kto i po co?
Adam
Czejgis.