środa, 29 kwietnia 2020

Kaczyński – opowiastka odwrócona.(polityka i zaraza 8)



  Naczelnik Państwa, stary i chory, ale zwycięzca z siebie zadowolony - jeszcze nie zna swego prawdziwego położenia. Parska, mlaska, tłustymi rączkami młynkuje. Nadętość w nim siłę udaje, hardość za mężność służy.

  Tchórz, który się narodu nie lęka - on wie że mądrość wyborców, to tylko złudzenie, straszak na zbyt pewnych swoich i niespełniona nadzieja dla wrogów. On tchórz i cynik wie, że świat jest ułomny, że większość nas ludzi, to funkcjonalni analfabeci, zdemoralizowani egoiści , plastelinowe ludki, przez lata lepione na potrzeby takich jak on.

  Naczelnik Narodu, tchórz i hazardzista jeszcze nie wie, że przegrał. Przegrał siebie, przegrał swoją Szulernie, która kiedyś Polską była.
Przegrał prezydenta, premiera, ministrów, parlamentarzystów, prezesów, dyrektorów... kościoły, fabryki i pola, starców, mężczyzn, kobiety i dzieci...

  Prezes partii rządzącej, niekoronowany król, samozwańczy zbawiciel, i mały zafajdany tyran, i nałogowy gracz przegrał, bo musiał, bo oni zawsze przegrywają, I zawsze wierzą do końca. Aż kiedyś wśród zbrojnych i wspólników, wśród zgrai zbirów, oszustów i kuglarzy ujrzą - za późno już – Zarazę, żelazny but Wallenroda, wyciągniętą rękę Judasza lub tylko odwracające wzrok Szczęście.

Adam Czejgis.