piątek, 28 lutego 2020

Słowo na niedzielę - redaktor Zmęczony na tropie

 Panie prezesie, co na niespełna trzy miesiące przed wyborami prezydenckimi powie pan rodakom? 

 Proszę państwa. Muszem to powiedzieć, bo czujem i państwo to czujom. Ten odór przestępstwa i mafii unosi się nad instytucjami państwowymi w Polsce. I nic nie zapowiada, że nie bendziemy mieli tu do czynienia z innom postawom niż postawom pełnom agresji.  
  Zawsze po kolejnych zwycięskich wyborach, a mamy ich kilka za sobom, jest przeświadczenie, że "teraz już samo bendzie szło". A społeczeństwo wymaga odpowiedzi na pytanie "dlaczego Andrzej Duda ma ponownie zostać prezydentem?" i my damy odpowiedź na to pytanie.

Czy Andrzej Duda, z panem prezesem za plecami, jest politykiem samodzielnym ?

  Z całom pewnościom nie jest". - Nigdy zresztą nie pełnił żadnych samodzielnych funkcji, a i relacje właśnie z dowodzoncym były demonstracyjnie tak skonstruowane, że można było tutaj mówić o mistrzu i uczniu, o szefie i podwładnym. No można tu użyć różnych określeń, ale w każdym razie zawsze to oznacza niesamodzielność i to takom niesamodzielność bardzo daleko idącom.

Panie prezesie, czy sądzi pan, że pańskie zaangażowanie w kampanię Andrzeja Dudy przyczyni się do podniesienia poziomu agresji w polityce ?

 Jest to bardzo prawdopodobne, a niemal pewne. Już doprowadziliśmy do zniszczenia jakichkolwiek zasad przyzwoitości w polskim życiu publicznym i wielu innych sprawach, które się właśnie z tą dziedzinom łonczom. Sądzem, że tym razem również siengniemy do swojego starego repertuaru. Jak się raz siengnie po agresjem, to potem trzeba jej więcej i wiencej, tak to niestety wyglonda.

 Panie prezesie, wybory prezydenckie wygra pan w pierwszej turze, czy w drugiej?

Uważam, że rozstrzygnieńcie w pierwszej turze jest możliwe. Bo choć jest wielu rozsondnych ludzi, którzy są naszymi zwolennikami, ale nie życzom sobie dalszej obecności Andrzeja Dudy w Pałacu Prezydenckim, to niestety, ale siem nie rozdwojem i sam nie mogem i nie bendem kandydował. To jest decyzja ostateczna i jedynie suszna.

Wszystko to prawda, panie prezesie prezesów nasz, ale co będzie – pytam tak bardzo bardzo teoretycznie – jak Andrzej Duda przegra wybory?

  Pomarzyć każdemu wolno, tego nie zabronimy. To sytuacja, która teoretycznie może zaistnieć, natomiast takiej potrzeby ani w sensie konstytucyjnym, ani praktycznym nie ma.
  Proszem państwa, rodacy! Nie możemy sobie pozwolić jako rzond i państwo na tak dalece idonce utrudnienia, jak wygranie wyborów prezydenckich przez kandydata opozycji. Taki „prezydent psuj” mógby doprowadzić do zatrzymania „dobrej zmiany”, do zatrzymania i do skazania polityków „dobrej zmiany”.
 Proszem państwa, rodacy, suwerenie nasz kochany! Pod naszymi rzondami w Polsce nikt nie godzi w prawa obywatelskie, w Polsce odbywają się wybory, media majom pełnom wolność, obywatele majom pełną swobodę działalności publicznej i niepublicznej, swobodem poruszania siem. Krótko mówionc: w Polsce jest wolność, ale ta wolność ma swoje granice, nieprzekraczalne granice, a tymi granicami som dobra państwa, czyli rzondu, znaczy partii, a więc dobra moje. A mnie, proszem państwa, na pewno nie zabraknie woli, ani środków, żeby tych dóbr strzec, żeby o nie walczyć. Kropka.

Rozmowa z  prezesem naczelnikiem przyśniła się redaktorowi Zygmuntowi Zmęczonemu.

Spisał, Adam Czejgis