czwartek, 6 lutego 2020

Centralny Bank Węgłowy – nareszcie?


Rany boskie! Węgla w Polsce mamy za dużo!
Nasz skarb, nasze czarne złoto na kopalnianych hałdach się już nie mieści, nikt go nie kupuje (chyba, że pod przymusem), bo za drogi, bo jakość nie najlepsza. No i finanse na kopalniach dołują, górnicy kilofy ostrzą, opony magazynują.
Ale spokojnie, sianka sobie dajcie i wierzcie w rząd. Nasza władza narodowa kochana już kombinuje, jak na wysokości stanąć.
Centralny Bank Węglowy, to jest to!
Wróble na Nowogrodzkiej ćwierkają, że za przykładem wielkiego polskiego biznesmena z Drugiej RP, pana Leona Kunickiego vel Kunika (tego, który to osobiście Bank Zbożowy przed wojną wymyślił) nasza władza narodowa kochana Centralny Bank Węglowy CBW do życia powołuje. Górnictwo ratuje, Unię pognębia, Polskę w siłę i w dostatek uzbraja.
Pomysł jest w swojej prostocie wręcz genialny (podobno sam minister Suski sprawę nadzoruje). Otóż: Państwo czyli obywatele, 38 milionów obywateli, za pośrednictwem CBW wykupią na pniu wszystek węglowy urobek naszych narodowych kopalni, pod warunkiem, że węgiel w kopalniach pozostanie.
Oczywiście węgiel musi być wydobyty, pokruszony, wyczyszczony itp. itd. Następnie urobek zostanie zmagazynowany w nieczynnych już kopalnianych korytarzach i wyrobiskach. Korzyści z takiego rozwiązania są nie do przecenienia, węgla daleko wozić nie trzeba (oszczędzamy krocie na transporcie), poza tym praktycznie go nie widać i w oczy nie kole.
A w czasie czteroletniej kadencji musi przyjść choć jedna super mroźna zima i wtedy zapas będzie jak znalazł. A jakby mroźnej zimy zabrakło, to sprawę rozwiąże choćby jedno super gorące lato – na chłodzenie też paliwa potrzeba.
A jeżeliby nawet, odpowiednich zim ani lat nad Wisła zabrakło, to pozostają jeszcze miliony elektrycznych samochodów, dla których to elektrownie węglowe podręczne na stacjach benzynowych się zbuduje.
Czyż to nie jest genialne?
Podobno sam pan prezes prezesów pomysłem jest wręcz zachwycony i, jak mówią, już miał min. Suskiego na szefa Centralnego Banku Węglowego w nagrodę mianować, ale po zastanowieniu pan prezes decyzję odłożył do czasu rozstrzygnięcia wyborów prezydenckich.
Złośliwi z okolicy ul. Nowogrodzkiej donoszą, że jak Duda wybory przerżnie, to do węgla prezes planuje go przerzucić.

Adam Czejgis,

Co powiecie?

"Czarna pustynia" Libia 1996 r.

Wy, co na czacie
synowie i córki
Google-wybieracze
wy, czterdziestoletni
plus minus
bez głów
ślepi, głusi
wy, co wam – dobrze będzie
zastąpiło mózg
co powiecie wnukom
gdy was zapytają
czy to koniec
babciu, dziadku
czy to koniec już?

Co powiecie sobie ….
że wam się nie chciało
że był inny czas
że był inny zysk
co powiecie na tej Ziemi
w naszym wspólnym grobie
że starczyłoby nie milczeć
że starczyłaby nauka ….
co powiecie na tej Ziemi
przy dzieciach, przy wnukach?

Adam Czejgis.





Ahoj!


Ahoj!

Nawacki, sędzia kombinator (Banaś to przy nim małe piwo), oszukał wszystkich, w tym Sejm, Senat, Ziobrę z całym KAKAO, Kaczyńskiego i jego KC.
A, co najciekawsze, to choć wszyscy o tym wiedzą, choć mają na jego oszustwa dowody, więcej, on sam do swoich przekrętów radośnie się przyznaje, to mogą mu oni - władza, jak i oni - opozycja, co najwyżej na tniu tniu skoczyć.
Bo to tacy Nawaccy, Banasie i armia pomniejszych cwancykatorów i niedouków są podwaliną, młotem, sierpem i traktorem całej tej pisowsko-bolszewickiej rewolucyjnej tragifarsy.
Bo bez takich pazernych Nawackich, Piebiaków, Ozdobów... , co rozum mają w kieszeni spodni, a honor odrobinę niżej, nie dałoby się Ziobrze i Kaczyńskiemu aż tak idiotycznej rabacji prawa skutecznie przeprowadzić.
Żeby kraść na wielką skalę potrzeba wielu złodziei, żeby oszukiwać potrzeba oszustów wielu. A żeby zapewnić sobie bezkarność, prawników sprzedajnych trzeba, sędziów dyspozycyjnych należy mieć.
Tak że nie dziwcie się, drodzy rodacy, nie łamcie rąk, nie patrzcie w niebo.
Tak zbrodniczo chory stan władzy przy niemocy i nieczułości jawnie walonych w rogi obywateli, to nic nowego ani w Polsce, ani na Świecie.
Idźcie więc spokojnie na piwo, na kawę, na wino, usiądźcie wygodnie przed telewizorem i pieprzcie wszystko tak, jak dotąd pieprzyliście.
A jak wam się tyłki zapalą, ewentualnie zamoczą - wołajcie o ratunek i miejcie nadzieję, że jeszcze będzie w Polsce czy w Europie ktoś, kto wasze wołanie usłyszy i z sikawką, ewentualnie z gąbką, przybieży i – z całym szacunkiem – najważniejsze na świecie dupy wasze uratuje.
Ahoj.

Adam Czejgis.