wtorek, 7 lipca 2020

Mam dość, jest nas miliony



  Mam dość, jest nas miliony, mam dość niekompetentnych wielkorządców i ich zasmarkanych pomocników. Mam dość tego krzykacza nadętego, który mówi, że jest krakowskim inteligentem i prezydentem Mam dość nieudolnej władzy, która za własne słabości obwinia obywateli, dzieli ich na wrogie sobie sorty i kłamstwem i oszczerstwem wywołuje nienawiść, zmusza do bratobójczej walki. Mam dość, jest nas miliony.... i wierzę, że choć PiS ma wojsko, prokuraturę, policję i nieograniczoną propagandę, to przegra. Wierzę, że choć Pis ma całe stosy skradzionych pieniędzy, to jest nas tylu, że zasypiemy zło milionami kartek wyborczych i wygramy.

Płock: godz. 08:00. 28 czerwca 2020 roku.
  - Ta ta ta, ta ta ta, w wodę przed łódkę … I niech wypie....ją, skąd przyszli …
Mówił on, gość po siedemdziesiątce, duży, ogorzały, siwy i wąsaty. W szerokich spodniach w kant, w kamizelce i w białej koszuli wyglądał jak amerykański senator na spacerze w latach sześćdziesiątych.
Obok ona, staruszka mała, chuda - siwy kok wystający z wieszaka na świąteczną garsonkę – nieśmiało głosem dźwięcznym, ale gdzieś uciekającym, spytała:
  - A jak nie zawrócą?
  - Wtedy w nich, ta ta ta ta i fajrant. Nie trzeba nam tu kozojebców... he he he – zarechotał on.
Więcej nie usłyszałem, para zniknęła pod gęstymi konarami przyulicznych klonów. A na balkonie, skąd obserwowałem wyborców powracających z głosowania w pierwszej turze, na balkonie pozostało tyko to ta ta ta ta i ten złowrogi rechot starszego pana w świątecznej koszuli i spodniach w kant.

  Strach pomyśleć, czego ów straszny jegomość nauczył swoje dzieci, jakie wartości przekazuje wnukom. Strach pomyśleć, że to moi rówieśnicy, ta najbardziej wsteczna ich część, egoistyczni i zakłamani starsi panowie i podobne im panie mogą wybrać nam prezydenta. Bo kto im w tym przeszkodzi?
  Bo nie ci młodsi, wykształceni, których tu, w internecie, mrowie, którym do życia jak powietrze potrzebne jest posiadanie własnego (jak im się wydaje) oryginalnego zdania na każdy temat. Oni nie pójdą na wybory i nie uwierzą, że w ten sposób de facto zagłosują na Dudę. 
  On pisze, że nie zagłosuje na Trzaskowskiego, bo jest zbyt lewicowy. Ona też nie zagłosuje, bo Trzaskowski jest za bardzo konserwatywny. Bo jest za mocno miejski, bo przyszedł z PO, bo, bo, bo …. 
  Oni nie będą głosować na mniejsze zło, są ponad. …. oni są lepsi. Mają poglądy, mają zasady i potrafią się wytłumaczyć. I chcąc nie chcąc wybierają nam Kaczyńskiego, Macierewicza, Piotrowicza, Dudę, Ziobrę …...
  Oni nie chcą być My, a my wciąż nie umiemy ich do siebie przekonać. Są młodzi, nie pamiętają władzy totalitarnej, nie poczuli jeszcze bólu niewoli, nie znają cierpienia niemożności i nie chcą uwierzyć, że Kaczyński już ich posegregował, że przydzielił im nowe role. I że to on, prezes, będzie im mówił, kim są i jak, i z kim, i dla kogo mają żyć, i za jaką zapłatę pracować. Nie zdają sobie sprawy z tego, że mamy w kraju wojnę, zimną wojnę o być lub nie być demokratycznej ojczyzny. 
  A my? My wciąż nie umiemy tej prawdy przekazać tak, żeby zrozumieli.

  Mam dość, jest nas miliony, i wiem, że żeby pokonać uzurpatorską autorytarną i dobrze okopaną złą władzę, nie wystarczy chcieć. Trzeba na ten czas odłożyć na bok część własnego ja i stworzyć wielkie My. Mało mamy czasu, ale to może lepiej, zapał i wkurw nie zdążą nam minąć. Przekonujmy, namawiajmy, głosujmy!

Adam Czejgis.