Chcesz
komuś spuścić wp..rdol (dać lanie)
Weź
kij wygięty w pytania znak
I
mu na mordzie zadaj pytanie:
Ty
jesteś cham, tyś jest burak?
A
jak cię chciałby podać pod sąd,
Nie
przejmuj się (barana?) krzykiem ….
Kopnij
go w krok
But-pytajnikiem,
Bo
jak powiedział prezes tefałpe
„ Kto
pyta, tenże rozgrzeszony”
Ty
zdrajco, ty małpo na małpie?
Ty
niepolaku popieprzony?
Kto
pyta, nie błądzi ten
Kto
pyta – prerogatywę taką ma,
Że
może kłamać, ile chce,
Aby
na końcu dał dobry znak.
A
że kampania wyborcza trwa,
Wymyślił
nasz cacany rząd,
Żeby
bezpieczny był pan PAD,
To
ochroniarzy jego krąg
Oprócz
armatek i kultury?
Doposażyć, wasza żesz mać?
W
znaki pytania, takie z tektury,
I
na wypadek wpadek – dać.
Podsumowując
wierszyk ten,
Żeby
być w pełni zgodnym z rządem,
Panie
prezesie, kochamy Cię?
Płyń
dalej (jak te gówno?) z prądem.
I
jeszcze jedno, przepraszam, że
Przytoczony
tu znak zapytania
Tak
brzydko klnie – no bo ja nie.
Ja
tylko sprytnie nim się zasłaniam,
Żebym
nie musiał – jak przeżyć chcę -
Całować
sukinsynów w D.
Adam
Czejgis.