piątek, 31 lipca 2020

Rewolucja, to nie jest czas dla starych ludzi.





Prezes - tej partii.
Święty. Narodowy.
Zawiedziony. Zaślimaczony.
Rozdarty.

Wygrał? Przegrał?
Mlasnął!
Że byłby, że chciałby.
Że młodzi, że głupi.
Że on dał i jeszcze dałby.

Granda. Banda.
Lewacka propaganda.
Nie żałował grosza.
Oni - na Sorosa.

Bóg na krzyżu.
Polska na ustach.
Oni - na Tuska.

Bóg na krzyżu.
Rodzina. Mąż - żona.
Oni - na Szymona.

Bóg na krzyżu.
I miecz w dłoni.
Na Bosaka - oni.

Podstępem.
Otumanieni postępem.
Za dużo wiedzy.
Za mało poddaństwa.
Za mało wiary
W misyjność pis-państwa.
…...................................

A on, naczelnik – tej partii.
Święty. Narodowy
Pierdziel stary
Wytarty.
Rewolucjonista
Za 500 + 300.
Królewskiej miary
„Piłsudski-Gomułka”
I pies wyleniały,
I spółka.

Stare pierdoły
Będą robić rewolucję
W hodowle zamienią szkoły.
Mężczyznom dadzą topory.
Zarąbią Konstytucję.

Kobietom
Zabronią czytania książek.
Oznaczą z pomocą wstążek,
Która prawdziwą kobietą.
Co dla niej, co dla niego.
Dzieciom
Dadzą drewniane krzyżyki
I złote medaliki,
Konika bujanego,
Kamienie – każdemu skrzynię.
Reaktywują jaskinie.

Komu nie w smak.
Tego za frak
Ciupasem do granicy.
Komu tu źle
Niech tenże wie
Jednostka się nie liczy.
….....................................

Tej partii
On prezes – towarzysz.
Stary dziad,
Co chciał oszukać czas.
Postawił na trzy karty:
w co wierzył, co wymarzył,
Co miał i czego nie miał.
Co zabrał.
Co wyłudził
Od Ziemi i od ludzi.

Do przodu ruszył w tył
Obliczał, kombinował
Jak nowy Świat zbudować
Tak, żeby starym był.

I tak jak wielu przed nim
Buńczucznych starych capów
Zapomniał, że bez młodych
Nie będzie nowych Światów.

Zapomniał, że bez postępu
Prezes towarzysz w glorii
To może do ustępu,
Ale nie do historii.

Adam Czejgis.