niedziela, 4 października 2020

Jesień 2020: Koronawirus, buraki u władzy i pourazowa depresja narodowa.


  Setki afer finansowych, obyczajowych. Setki dowodów nieuctwa i niegospodarności rządzących. Do tego dotąd niespotykane lekceważenie prawa, prześladowanie mniejszości, antycywilizacyjne ustawy. Wreszcie niesamowita buta i zwykłe chamstwo, które do cna rujnują wizerunek Polski na świecie. To tak w olbrzymim skrócie.

  Z drugiej strony miliardy słów, setki demonstracji, rezolucji UE, wyroków Trybunałów, a także przywoływań do rozumu, do rozsądku, do korzyści dla ojczyzny. I co? Jak dotąd ..wno! Później – albo niewola w grajdole, albo rewolucja i odbudowa … Rewolucja już się zapala w głowach, w kieszeniach, w sercach rodaków.

  A na razie: Polska 2015 – 2020, to pięć lat wyższości kija nad prawem, zabobonu nad nauką, pychy nad przyzwoitością. To pięć lat tryumfującego kołtuństwa, które zabiera nam tlen i zamyka nas w sobie - w coraz to mniejszych grupkach przyjaciół, rodziny...

  Jesień 2020 – dwie Polski, dwie chore ojczyzny: Jedna, ta zwycięska, bezczelna, ta wybrana sztuczna wyspa egoistycznej szczęśliwości dla swoich, dla wtajemniczonych. I druga, ta przegrana, bo racjonalna, bo otwarta, bo empatyczna, bo przyzwoita. Ta przegrana, bo rozproszona, bo nie dość zaangażowana, bo kłótliwa ...

  I koronawirus: co (w różnym stopniu) zaboli wszystkich nierównych Polaków, tych mniej i tych bardziej zagrożonych, tych lepiej i tych gorzej – przez rząd – zabezpieczonych. I koronawirus: który krzyżuje plany, który wymaga rozumnych poświęceń, który karze za pychę i zabija za głupotę. I koronawirus: ból i bieda, które pokażą nam wszystkim, kto przyjaciel, kto wróg, kto mądry, kto głupi, kogo warto posłuchać, kogo pogonić trzeba.

  I depresja: pourazowa grupowa depresja, ta co zamknęła nas w bańki i w banieczki z świętego spokoju i niemożności. Ta, co wygoniła nas z ulic i placów, ta co pokryła kurzem nasze transparenty, zwolniła bicie serc i zaćmiła umysły.

   Jedni mówią, że „ nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło” Inni – że „nie ma tego złego, co by na jeszcze gorsze się nie porobiło” A jak to w pisowskiej Polsce będzie? Będzie dobrze albo jeszcze gorzej – wbrew pozorom władza trzeszczy, stół się buja, kij się łamie. Wyjdźmy z norek, wyfruńmy z dziupli, Nie pozwólmy się ubezwłasnowolnić, nie dajmy się zastraszyć chamom. Mówi to Wam stary dziad, który, choć w sumie pierdoła, dziesiątki upadków przeżył, niejeden kij mu się na plecach złamał, a mimo to głowę zawsze podnosił i póki życia (dzięki dobrym ludziom, których jest więcej) nadal łeb siwy podnosił będzie.


Adam Czejgis.


6 komentarzy: