wtorek, 25 sierpnia 2020

O jeden dzień za późno


  Naród otumaniony kiedyś zawsze przytomnieje. Szkoda tylko, że dzieje się to zwykle o dzień za późno. W dzisiejszej Polsce większość obywateli „otumanionych” jeszcze nie zdaje sobie sprawy z tego, iż ich wolność została aż tak mocno ograniczona. I nawet przez myśl im nie mignie, że jeśli dziś nic nie zrobią, to już tylko od widzimisię Kaczyńskiego zależało będzie, czy już jutro, czy dopiero pojutrze ta władza całkowicie Polaków ubezwłasnowolni.

  Jak wiele niezbędnych dla powstającej dyktatury narzędzi, oszukani obywatele sami tak zwanej Zjednoczonej Prawicy podarowali?
  Jak dużo władzy Kaczyński bezprawnie, na chama, na wydrę wziął sobie sam?
  Jak się mają do dobra Polaków rządy partii, której zasadą jest, że co dobre dla Kaczyńskiego, dla Ziobry …, to i dla Polski najlepsze?
  Kto powie: dosyć łamania podstawowych praw człowieka? Kto powie: dość prześladowań mniejszości (prześladowań jak tlen niezbędnych każdej dyktaturze)?
  Kto powie: dość? Może Suweren najedzony, rozerwany, doceniony, hołubiony tylko za to, że popiera, że Polak, że hetero, że katolik?
  Kto powie: dosyć wojny domowej, dosyć niegospodarności, dosyć rozkradania majątku narodowego, dosyć bezkarności - pisowskiego barbarzyństwa dosyć?
  Kto powie: stać, kiedy urzędnicy świeccy i kościelni Polskę wzorem dla świata i „Chrystusem Narodów” mianują?
  Kto powie: stop, dopóki jest kasa? A skąd ta kasa, czy pożyczona, dodrukowana, ukradziona, kogo to obchodzi?
  Czy można byłoby przynajmniej spowolnić rozpędzone zło? Gdyby tak żrąca się ze sobą jak psy (z przeproszeniem dla zwierzaków) „głodna” opozycja ta parlamentarna i ta poza … stanęła razem murem za uczciwą, za wolną, za demokratyczną ….?
  Czy dobre byłoby dla Polski, gdyby tak panie i panowie demokraci zaryzykowali ciepłe ławy i wspólnie Rejtanem stanęli przed PiS-em? Czy wtedy prędzej uświadomiliby Polakom zagrożenia, pokazali drogę? Czy wtedy Polacy wierzyliby opozycji bardziej, czy mniej? 

  Kiedy i który urzędnik państwowy, który żołnierz, który policjant pierwszy otworzy oczy i przestanie udawać, że wierzy PiS-owi w ich jawne kłamstwa, w zabobony, w samochwalstwa, w oszczerstwa? Który z nich pierwszy przestanie udawać, że deszcz pada, kiedy władza wkoło pluje? Kto pierwszy zawoła, że królowie są nadzy: że niszczą ojczyznę, że ludzi krzywdzą, że łamią prawo, że nienawidzą, że nienawiść sieją, nienawidzić ludziom każą, że za nienawiść ludziom płacą?

  Czy ktoś przerwie ten chocholi taniec jedynej takiej w Zjednoczonej Europie katolicko-bolszewickiej hybrydy? Kto, jeśli nie my sami? Może Unia Europejska, może Trybunały? Kto? Kiedy? Gdzie, jak nie tu? Jak nie my?
  Czy mamy czekać, że może sami miłościwie nam panujący zapatrzeni w siebie niedouczeni szczęściarze, przez pychę i pazerność tak po polsku, po katolicku, patriotycznie poobrażają się na siebie, o racje pokłócą, o łupy pobiją i szczęście ich opuści.
  Czy doczekamy w całości? Czy wolni? Czy żywi?

  Tak czy inaczej, wcześniej niż później PiS się skończy, padnie na pysk. Wtedy Kaczyńskiego, Ziobrę, Morawieckiego, Dudę i innych ludzie odstawią tam, gdzie jest miejsce dla szubrawców i szkodników, na wyspę hańby, na śmietnik historii. Z powodów jak wyżej i innych po trochu, bo tak było zawsze, bo tak było wszędzie. Szkoda tylko, że dla tak wielu ważnych spraw, dla tak wielu z nas, stanie się to, niestety, pewnie znowu o dzień za późno.

Adam Czejgis.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz