wtorek, 8 września 2020

Cały tydzień homo, a sapiens w sobotę


Masz się za indywidualistę,
że żyjesz jak chcesz – myślisz.
Że innym dajesz żyć, jak chcą – kombinujesz.
Gówno, gówno, gówno śmierdzące i śliskie,
którego nie widzisz, którego nie czujesz.
Nie dzielisz życia na brudne i czyste.
Bierzesz wygodne, bierzesz to, co bliskie.
Bo jesteś homo w milionach, a sapiens w tysiącach.
Bo ty i twoje stado ponad wszystkie obce,
ponad cudze racje, krzywdy, ponad tamtych ból.
Ich wody cię nie zatopią, nie sparzy ich słońce,
ochroni cię stado twoje, obroni brat twój.

Masz się za człowieka dobrego,
Dbasz o rodzinę, pomagasz sąsiadom.
I liczysz, że ci oddadzą sercem, gotówką i radą.
Bo dobrzy jak ty, bo ci znani, bo tobie podobni.
Że czasem kradną, nie ma w tym nic złego,
podzielą się może, jak się upomnisz.
Bo to jest twoje stado, bo oni to ty, a ty to oni.
I ty też możesz kraść, byle nie swoim,
i wolno ci doić, byle nie swoich.
A nawet przy..rdolić – bo kto ci zabroni?
Choćby się walił świat, ty w swojej racji stój.
Ważny interes stada, jeszcze ważniejszy twój.

Sądzisz, że wiesz tak dużo,
co w świecie i co w kraju, to masz na bieżąco.
A jesteś echem tyko, tylko trąbą grzmiącą
w bańce, co powtarza bajki, co jej służą.
Na ogół to nie masz czasu i nie masz ochoty
na swoje przemyślenia i na wnioski własne.
Wolisz drogi gotowe, choć kręte, choć ciasne.
Cały tydzień tylko homo, a sapiens w sobotę
W niedzielę, jak cielę...
Chodził dziad, chodził ojciec, to i ty w kościele
za Boga się chowasz, do ludzi się szczerzysz
i polecasz ich Bogu, w którego wierzysz i nie wierzysz.


Adam Czejgis.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz